Tak jestem zafascynowana misiami,że dziergam kolejne miśki. Wkrótce przedstawię. A Pyza mi się tak spodobała, że zostanie ze mną.
Fotografowanie jest moją drugą pasją (bo szydełkowanie jest na 1 miejscu) więc powstał kolejny rozdział dla Tych co kochają misie - przygody Pyzy... Potraktujcie to jako zabawę i sami wymyślajcie komentarze :-) . Zapraszam.
BARDZO UCIESZY MNIE NAWET NAJMNIEJSZY KOMENTARZ
ZAPRASZAM SERDECZNIE !!! Dołącz się do tej wspaniałej grupy podróżników
Plan podróży po blogu
pogaduszki przy kawie
(57)
Boże Narodzenie
(32)
serwetki
(29)
zabawa
(17)
szydełkowe ozdoby
(16)
serduszka
(13)
candy
(12)
wyróżnienia
(12)
Przygody Pyzy
(11)
szydełkowe misie
(10)
kompozycje
(9)
mercatino
(9)
moje gniazdko
(9)
igielniki
(8)
bizuteria
(6)
torby i torebeczki
(6)
zapachy śródziemnomorskie
(5)
Tilda
(4)
Wielkanoc
(3)
kartki
(3)
cytryny
(2)
decoupage
(2)
mydelka
(2)
bomboniere
(1)
firanki
(1)
motylki
(1)
podroze male i duze
(1)
ubranka dla lalek
(1)
ubranka dla psa
(1)
piątek, 31 lipca 2009
środa, 29 lipca 2009
Zaprawy
Konfitury
wtorek, 28 lipca 2009
Pyza
poniedziałek, 27 lipca 2009
Lawenda
Zapał jeszcze mnie nie opuścił, przygotowałam kwiatki, wzięłam wszystkie zebrane drobiazgi w kolorach fioletu i jeszcze tego samego dnia wydziergałam maleńką podzuszeczkę.
Myślicie, że długo się nią nacieszyłam? Zdążyłam przyszyć ostatniego kwiatka i moja znajoma z Rzymu wzięła ją do nowego pokoiku, który jest w kolorach fioletu. Jak mogłam nie dać :-) Wydziergam kolejne :-)
Myślicie, że długo się nią nacieszyłam? Zdążyłam przyszyć ostatniego kwiatka i moja znajoma z Rzymu wzięła ją do nowego pokoiku, który jest w kolorach fioletu. Jak mogłam nie dać :-) Wydziergam kolejne :-)
Lawenda
niedziela, 26 lipca 2009
Witam serdecznie
piątek, 24 lipca 2009
Koszyczek
czwartek, 23 lipca 2009
Nerina
Pewnego pięknego, słonecznego dnia odwiedzili mnie znajomi z Karlowych Warów. Jak zwykle każdy jest ciekawy moich prac, tak więc pokazywałam moje ostatnie dzieła.Po obejrzeniu poprosili mnie o wydzierganie ubranka dla swojego pieska, bo w Czechach marznie wieczorami.
No cóż zabrałam się do pracy. Oto efekty:
Pierwsza próba na kociaku. Ale biedaczek był przestraszony
No cóż zabrałam się do pracy. Oto efekty:
Pierwsza próba na kociaku. Ale biedaczek był przestraszony
środa, 22 lipca 2009
Karolcia
Subskrybuj:
Posty (Atom)